Rozdział 19.
Cz. 2
- Selena! - krzyknęłam rzucając się jej na szyję. - Co ty tu robisz?
- Hm, przyjechałam Cię odwiedzić, ale wieczorem już wyjeżdżam, więc za dużo nie spędzimy ze sobą czasu. - stwierdziła ze smutkiem - Ale, może gdzieś się przejdziemy?
- Hm, możemy z Zaynem czy same?
- Zayn też tu jest?! - zdziwiła się. - Niall nic mi nie wspomniał.
- A czemu akurat Niall?
- Bo - zawahała się - Nie ważne.
- Dobra chodź! - pociągnęłam ją za rękę.
Wyszłyśmy z pokoju, który był mały jak na dwie osoby...Mój pokój był większy! Nie byłam wychowywana w luksusach, bo moi "rodzice" nie mieli, aż tyle kasy, ale dom został po rodzicach. Na początku o tym nie wiedziałam, ale powiedzieli mi dopiero w momencie kiedy już się pogodziliśmy. Tą całą prawdę zawdzięczam Tracy, bo dopiero kiedy ona się pojawiła dowiedziałam się całej prawdy i obawiam się, że gdyby nie moja siostra nigdy bym się nie dowiedziała. Poszłyśmy do pani dyrektor powiedzieć, jej że wychodzę, a ponieważ była niedziela to mogłam wyjść, a kolejną sobotę spędzę w szkole...Wyszłyśmy się przejść, nie znałam okolic Nowego Yourku, znałam tylko kilka miejsc, w których codziennie bywałam z Courtney. Poszłyśmy z Sel na lody. Potem do pobliskiego parku. Spotkaliśmy tam Cody'ego z jaką dziewczyną. Wyglądali na szczęśliwą parę.
- Hej Amelia - przywitał się, obejmując swoją dziewczynę w talii.
- Hej! - przywitałam się.
- Spacerek? - spytał.
- Hm, no jakby... - Selena szturchnęła mnie w ramię - Aaa, Cody to jest Selena, moja przyjaciółka.
- Cześć, jestem Cody - ucałował jej zewnętrzną część dłoni. - A to jest Cassie moja dziewczyna.
- Cześć - obie podałyśmy jej dłoń.
- Hej - odpowiedziała nieśmiało - Idziemy Coduś? Chcę jeszcze zajrzeć do butiku.
- Okay misiaczku - uśmiechnął się szeroko - Cześć.
- Cześć - powiedziałyśmy.
Wróciłam z Seleną do apartamentu, gdyż dowiedziałam się, że chłopacy przyjechali odwiedzić naszą szkołe, w sensie, że Niall, Louis, Liam i Harry. Ucieszyłam się strasznie i razem z przyjaciółką wbiegłyśmy do szkoły. Poszliśmy do sali śpiewu, gdzie zastałam chłopaków. Mocno przytuliłam się do każdego z nich. Brakowało mi ich przez te parę dni. Nie wiedziałam, co robią w naszej szkole, ale mnie to nie przeszkadzało, ważne, że byli. Selena też przywitała się z każdym. Moją uwagę przykuło to jak ściskała Nialla. Hm...szeptali sobie coś na ucha, ale wątpię żeby ktoś zdołał to usłyszeć.
- Hm - powiedziałam pod nosem. - Zayn musimy pogadać.
Pociągnęłam chłopaka za rękę wyprowadzając na korytarz. Poczułam się dziwnie i nie komfortowo spowodowane to było tym, że kilkoro uczniów dziwnie nam się przyglądało.
- O czym chciałaś kochanie pogadać? - pogładził mój lewy policzek, przywołując przy tym czerwone rumieńce na mojej twarzy.
- O twoim wczorajszym zachowaniu - powiedziałam ściszonym głosem.
- Przepraszam - przybliżył się do mnie zamykając przerwę między nami - Poczułem się zazdrosny i bałem się, że Cię stracę.
- No dobrze, wybaczam - powiedziałam, gdy spojrzał w moje oczy, nie umiałam się na niego długo gniewać.
Przytuliłam się do niego, chowając swoją głowę w jego torsie.
- Mogłabyś podnieś głowę? - spytał.
- Jasne, a dlaczego? - poniosłam głowę.
- Dlatego. - złożył na moich ustach pocałunek, który z chwilą pogłębiał.
Kochałam go. Bardzo. Nie mogłabym go stracić, bo chyba bym się załamała, a moje serce rozpadło by się na małe kawałeczki. No ale na razie, chyba nie mamy w planach się rozstać. Dziwnie czułam się całując Zayna i być w centrum uwagi, gdy wszyscy nam się przyglądali. Przerwaliśmy pocałunek i weszliśmy do sali, gdzie chłopacy robili sobie próby głosów, poklepałam mojego chłopaka po plecach i rozkazałam zwinnym ruchem rąk, by dołączył do chłopaków, a ja usiadłam na jednym z krzeseł, przysłuchując się moim przyjaciołom. Mieli głosy jak anioły...Lubiłam ich słuchać...Bardzo.
- Cześć - obok mnie dosiadła się Courtney. - Gdzie byłaś cały dzień?
- Na próbie i z przyjaciółką - szukałam wzrokiem Seleny, która nagle zniknęła.
- Aaa, okay. Jutro zajęcia z One Direction - poinformowała.
- Serio?
- Tak. - uśmiechnęła się. - Będą nas uczyć cały tydzień i przygotowywać do występu na koniec miesiąca.
- Fajnie - stwierdziłam radośnie.
Po 4 minutach skończyli śpiewać. Dyrektorka kazała im na chwilę zostać, więc nie za bardzo mogłam z nimi pogadać. Poszłam do pokoju Courtney zapominając już chyba o wszystkim, nawet o pukaniu. Otworzyłam drzwi i władowałam się do środka.
- Em...? - stanęłam jak wryta - Co ty tu Perrie robisz?
- Mieszkam - przewróciła oczami - A ty nie wiesz, że się puka?
- Nie, gdzie Cou? - zapytałam. - Przecież szła do pokoju..
- Była tu jakąś minutę temu - stwierdziła - Ale gdzieś poszła, coś chyba mówiła, że musi pogadać z Zaynem czy coś...
- Z Zaynem? - zdziwiłam się mrużąc oczy.
- Tak. Przekaż mu,żeby do mnie przyszedł, albo chociaż napisał.
- Oh, na pewno przekażę - powiedziałam ironicznie.
Wyszłam z pokoju. Pobiegłam korytarzem na dół zderzając się z Niallem.
- Niall, widziałeś Zayna? - spytałam.
- Nie, też go szukam - powiedział.
- Dobra sprawdź górę ja dół.
- Okay. - zgodził się.
- Hej Amelia - przywitał się, obejmując swoją dziewczynę w talii.
- Hej! - przywitałam się.
- Spacerek? - spytał.
- Hm, no jakby... - Selena szturchnęła mnie w ramię - Aaa, Cody to jest Selena, moja przyjaciółka.
- Cześć, jestem Cody - ucałował jej zewnętrzną część dłoni. - A to jest Cassie moja dziewczyna.
- Cześć - obie podałyśmy jej dłoń.
- Hej - odpowiedziała nieśmiało - Idziemy Coduś? Chcę jeszcze zajrzeć do butiku.
- Okay misiaczku - uśmiechnął się szeroko - Cześć.
- Cześć - powiedziałyśmy.
Wróciłam z Seleną do apartamentu, gdyż dowiedziałam się, że chłopacy przyjechali odwiedzić naszą szkołe, w sensie, że Niall, Louis, Liam i Harry. Ucieszyłam się strasznie i razem z przyjaciółką wbiegłyśmy do szkoły. Poszliśmy do sali śpiewu, gdzie zastałam chłopaków. Mocno przytuliłam się do każdego z nich. Brakowało mi ich przez te parę dni. Nie wiedziałam, co robią w naszej szkole, ale mnie to nie przeszkadzało, ważne, że byli. Selena też przywitała się z każdym. Moją uwagę przykuło to jak ściskała Nialla. Hm...szeptali sobie coś na ucha, ale wątpię żeby ktoś zdołał to usłyszeć.
- Hm - powiedziałam pod nosem. - Zayn musimy pogadać.
Pociągnęłam chłopaka za rękę wyprowadzając na korytarz. Poczułam się dziwnie i nie komfortowo spowodowane to było tym, że kilkoro uczniów dziwnie nam się przyglądało.
- O czym chciałaś kochanie pogadać? - pogładził mój lewy policzek, przywołując przy tym czerwone rumieńce na mojej twarzy.
- O twoim wczorajszym zachowaniu - powiedziałam ściszonym głosem.
- Przepraszam - przybliżył się do mnie zamykając przerwę między nami - Poczułem się zazdrosny i bałem się, że Cię stracę.
- No dobrze, wybaczam - powiedziałam, gdy spojrzał w moje oczy, nie umiałam się na niego długo gniewać.
Przytuliłam się do niego, chowając swoją głowę w jego torsie.
- Mogłabyś podnieś głowę? - spytał.
- Jasne, a dlaczego? - poniosłam głowę.
- Dlatego. - złożył na moich ustach pocałunek, który z chwilą pogłębiał.
Kochałam go. Bardzo. Nie mogłabym go stracić, bo chyba bym się załamała, a moje serce rozpadło by się na małe kawałeczki. No ale na razie, chyba nie mamy w planach się rozstać. Dziwnie czułam się całując Zayna i być w centrum uwagi, gdy wszyscy nam się przyglądali. Przerwaliśmy pocałunek i weszliśmy do sali, gdzie chłopacy robili sobie próby głosów, poklepałam mojego chłopaka po plecach i rozkazałam zwinnym ruchem rąk, by dołączył do chłopaków, a ja usiadłam na jednym z krzeseł, przysłuchując się moim przyjaciołom. Mieli głosy jak anioły...Lubiłam ich słuchać...Bardzo.
- Cześć - obok mnie dosiadła się Courtney. - Gdzie byłaś cały dzień?
- Na próbie i z przyjaciółką - szukałam wzrokiem Seleny, która nagle zniknęła.
- Aaa, okay. Jutro zajęcia z One Direction - poinformowała.
- Serio?
- Tak. - uśmiechnęła się. - Będą nas uczyć cały tydzień i przygotowywać do występu na koniec miesiąca.
- Fajnie - stwierdziłam radośnie.
Po 4 minutach skończyli śpiewać. Dyrektorka kazała im na chwilę zostać, więc nie za bardzo mogłam z nimi pogadać. Poszłam do pokoju Courtney zapominając już chyba o wszystkim, nawet o pukaniu. Otworzyłam drzwi i władowałam się do środka.
- Em...? - stanęłam jak wryta - Co ty tu Perrie robisz?
- Mieszkam - przewróciła oczami - A ty nie wiesz, że się puka?
- Nie, gdzie Cou? - zapytałam. - Przecież szła do pokoju..
- Była tu jakąś minutę temu - stwierdziła - Ale gdzieś poszła, coś chyba mówiła, że musi pogadać z Zaynem czy coś...
- Z Zaynem? - zdziwiłam się mrużąc oczy.
- Tak. Przekaż mu,żeby do mnie przyszedł, albo chociaż napisał.
- Oh, na pewno przekażę - powiedziałam ironicznie.
Wyszłam z pokoju. Pobiegłam korytarzem na dół zderzając się z Niallem.
- Niall, widziałeś Zayna? - spytałam.
- Nie, też go szukam - powiedział.
- Dobra sprawdź górę ja dół.
- Okay. - zgodził się.
5 minut wcześniej
*****
(Niall)
(Niall)
Skończyliśmy występ przed niektórymi osobami, ale zaraz po tym Zayn zniknął. Spytałem chłopaków, czy go wiedzieli, ale nie...Louis był zajęty rozmowę jak mi się wydaje z El, Harry raczej nie przejął się jego zniknięciem, bo ostatnio się pokłócili. Payne natomiast bardzo się zmartwił i poszedł go szukać miałem iść z nim, ale Selena podeszła do mnie i mocno mnie przytuliła.
- Kiedy im powiemy? - spytała obserwując swoje splecione ręce.
- Nie wiem - odpowiedziałem - Jak nadejdzie na to pora.
- Czyli?
- Zobaczymy, po za tym widzimy się później, bo muszę iść poszukać Zayna...zniknął gdzieś - poinformowałem ją.
Wybiegłem z sali próbując dogonić Liama, ale nigdzie go nie było. Pytałem ludzi czy nie widzieli Zayna, ale nikt go nie widział. No chyba nie mógł zniknąć sobie ot tak!? Byłem już przed schodami na górę, gdy zderzyłem się z Mią.
- Niall, widziałeś Zayna? - zapytała zmartwiona.
- Nie też go szukam - opowiedziałem jej.
- Dobra sprawdź górę a ja dół - zaproponowała.
- Okay.
Wbiegłem po schodach do góry i powiem wam, że naprawdę żałowałem, że wsiadłem do windy. To chyba byłby lepszy pomysł. Trochę się zmęczyłem ze względu na to, że wszedłem na 8 piętro. Byłem zdziwiony, że ta szkoła jest aż taka duża. Pobiegłem sprawdzając prawie każdą salę. Została mi ostatnia na tym piętrze. Otworzyłem drzwi i zauważyłem Zayna kłócącego się z jakąś czerwono włosom dziewczyną. Przerwali, w momencie gdy zdali sobie sprawy, że ktoś wszedł do środka.
- O co poszło? I kim właściwie jesteś? - zwróciłem się do dziewczyny.
- Jestem przyjaciółką Mii - przedstawiła się - Courtney.
- Niall - podałem jej rękę.
Ona pomachała we wredny sposób do Zayna i wyszła z sali.
- Zayn o co się pokłóciliście? - zapytałem z ciekawością w głosie.
- O nic - rzucił oschle, opuszczając salę.
- Mia Cię szuka! - krzyknąłem.
- Niall - podałem jej rękę.
Ona pomachała we wredny sposób do Zayna i wyszła z sali.
- Zayn o co się pokłóciliście? - zapytałem z ciekawością w głosie.
- O nic - rzucił oschle, opuszczając salę.
- Mia Cię szuka! - krzyknąłem.
10 minut później
*****
(Mia)
(Mia)
Nie znalazłam Zayna na dole, więc wróciłam do góry. Przy schodach spotkałam Zayna.
- Szukałaś mnie? - zapytał dziwnym tonem.
- Tak - stwierdziłam - Ale już nie ważne, chciałam tylko pogadać.
- Możemy teraz?
- Chciałam tylko abyś mi powiedział, gdzie uciekłeś i czego będziesz jutro uczył?
- Hm, teatru. - odpowiedział.
- A gdzie uciekłeś? - powtórzyłam pytanie.
- Wałęsałem się po szkole - czułam, że kłamię, ale nie chciałam tego mówić na głos. W sumie, Perrie stwierdziła, że Courtney poszła się z nim spotkać, ale...mogła przecież okłamać.
- Kocham Cię - przytulił mnie.
- Ja Cię też - odwzajemniłam uścisk - Dobranoc idę się wyspać.
Weszłam na górę do swojego pokoju. Avril jeszcze nie było. Ta dziewczyna, chyba lubi pakować się w problemy. Nie dość, że w niedzielę nie można nam wychodzić po 20, to często bije się na korytarzach. Poszłam pod szybki prysznic i ułożyłam się do spania, by wyspać się na lekcję moich przyjaciół.
Tydzień później
Tydzień minął jak przez mgłę. Nie za bardzo miałam czas, by pogadać z Louisem, Niallem, Liamem czy tam Harrym, ze względu na moje próby, ale za to zbliżyłam się do Cody'ego. Dzisiaj nadszedł czas powrotu chłopaków do Bradford.
- Kocham Cię i widzimy się za 2 tygodnie - pocałował mnie mój chłopak.
- Przyjeżdżacie na ten wysęp? - spytałam całej piątki.
- No pewnie, nie przegapimy Twojego występu - odpowiedzieli chóralnie.
- Ooo - przytuliłam każdego po kolei. - Do zobaczenia.
- Do zobaczenia - odpowiedzieli wsiadając do busa.
Wróciłam do środka. Było mi trochę smutno z powodu ich wyjazdu. Weszłam do swojego pokoju, gdzie zastałam Avril i Perrie rozmawiające.
- Nie przeszkadzajcie sobie - powiedziałam w ich stronę, gdy zauważyłam, że ucichły. - Włączę sobie muzykę i nic nie będę słyszeć.
Zrobiłam tak jak powiedziałam, ale muzykę nieco ściszyłam, żeby usłyszeć o czym rozmawiają, z jednej strony nie ładnie tak, a z drugiej to przecież nic złego.
- Cody jest przystojny, muszę wykombinować jak się z nim umówić - wygadała Avril.
- No wiesz, spróbuj tego co ja z Zaynem. Idź z nim do łóżka - zaproponowała Pezz.
Co? Do łóżka? O czym ona gada?
- Ty, a jak myślisz o co Zayn kłócił się z Courtney? - zmieniła temat moja współlokatorka. Widocznie Pezz nie kłamała.
- Nie wiem, ale z tego co udało mi się podsłuchać to chodziło o Mię - odpowiedziała jej Perrie.
Wstałam z łóżka odłączając słuchawki, wzięłam z sobą telefon i pobiegłam do pokoju Courtney. Bez pukania wpadłam do jej "mieszkanka". Dziewczyna siedziała na swoim łóżku śmiejąc się z telefonu, albo filmiku, który oglądała.
- Cou - wrzasnęłam, na co ta podskoczyła ze strachu.
- Nie strasz - powiedziała.
- O co pokłóciłaś się z Zaynem?
- O nic, kto Ci to powiedział?
- Ktoś - odpowiedziałam - No o co?
- Chodziło o Ciebie - wyznała siadając z powrotem na łóżku. - Zasługujesz na kogoś lepszego, niż na kogoś kto nie zerwał jeszcze z swoją byłą...
- Słucham?! - nie wierzyłam w to co usłyszałam.
- No, Zayn całował się z Perrie - wyznała.
- Nie wierzę.
Wyszłam z jej pokoju i zadzwoniłam do Zayna.
- Zayn? Całowałeś się z Perrie? - rzuciłam szybko do słuchawki czując napływającą złość.
- Nie - zaprzeczył - Kto Ci takich głupot nagadał?
- A poszedłeś z nią kiedyś do łóżka? - kontynuowałam swoje pytania.
- Hm - zawiesił się.
- Poszedłeś?
- Dawno.
- I mi nie powiedziałeś? - zdziwiłam się.
- Bo nie pytałaś...
- A nie przyszło Ci do głowy, by mnie o tym powiadomić?
- Mia, to było dawno - powiedział - Wybacz mi.
- Teraz chcę wiedzieć, o co pokłóciłeś się z Courtney?
- O nic poważnego.
- Nie kłam - ostrzegłam - Powiedziała mi.
- Eh - westchnął do słuchawki.
- Znowu mnie okłamałeś! - krzyknęłam.
- Z czym?
- Powiedziałeś, że nie całowałeś się z Perrie
- To był krótki pocałunek i to ona mnie pocałowała - bronił się.
- Serio? Tylko to masz na swoje usprawiedliwienie, po tym jak mnie okłamałeś?
- Przepraszam.
- Z nami koniec - stwierdziłam smutno.
Rozłączyłam się i usiadłam na ławce czując jak łzy spływają po moich policzkach. Podszedł do mnie Cody, usiadł obok mnie. Przytuliłam się do niego, odwzajemnił uścisk. Nie wiem właściwie dlaczego go przytuliłam skoro tak naprawdę nie znałam go za dobrze, ale chyba potrzebowałam ciepła, które poczułam u niego. Poczułam, że możemy zostać przyjaciółmi. Potrzebowałam pocieszenia, choć raczej nikt nie mógł nic zrobić. Wiedziałam, że rozstania bolą. Po co ja się w ogóle z nim wiązałam? To był mój przyjaciel. Spodziewałam się, że nasze rozstanie poróżni nas i naszą przyjaźń w znaczeniu, że moją i Zayna.
- Okay mała - zaczął Cody - Co się stało?
- Zerwałam z Zaynem - odepchnęłam się.
- Hm, przykro mi - powiedział, przytulając mnie. - Idź odpocznij, powiem pani, że nie będzie Cię dziś na zajęciach.
- Dziękuję - pocałowałam jego prawy policzek.
Odeszłam od niego i weszłam do pokoju, gdzie się rozpłakałam widząc Perrie. Położyłam się na łóżku chowając się pod kołdrą.
- Co się stało? - zainteresowały się.
- Nie wasz interes!
- Mogę jakoś pomóc? - spytała Perrie.
- A wyjdziesz?
- Nie.
- To nie możesz pomóc.
Pobiegłam do łazienki zamykając się na klucz. Myślałam nad rozwaleniem lustra, ale chyba bałam się konsekfencji.
- Uu, a opowiesz nam o niej? Proszę - poprosiła błagalnym głosem i błagalnymi oczami (zdjęcie) najmłodsza z moich sióstr.
Wróciłam do środka. Było mi trochę smutno z powodu ich wyjazdu. Weszłam do swojego pokoju, gdzie zastałam Avril i Perrie rozmawiające.
- Nie przeszkadzajcie sobie - powiedziałam w ich stronę, gdy zauważyłam, że ucichły. - Włączę sobie muzykę i nic nie będę słyszeć.
Zrobiłam tak jak powiedziałam, ale muzykę nieco ściszyłam, żeby usłyszeć o czym rozmawiają, z jednej strony nie ładnie tak, a z drugiej to przecież nic złego.
- Cody jest przystojny, muszę wykombinować jak się z nim umówić - wygadała Avril.
- No wiesz, spróbuj tego co ja z Zaynem. Idź z nim do łóżka - zaproponowała Pezz.
Co? Do łóżka? O czym ona gada?
- Ty, a jak myślisz o co Zayn kłócił się z Courtney? - zmieniła temat moja współlokatorka. Widocznie Pezz nie kłamała.
- Nie wiem, ale z tego co udało mi się podsłuchać to chodziło o Mię - odpowiedziała jej Perrie.
Wstałam z łóżka odłączając słuchawki, wzięłam z sobą telefon i pobiegłam do pokoju Courtney. Bez pukania wpadłam do jej "mieszkanka". Dziewczyna siedziała na swoim łóżku śmiejąc się z telefonu, albo filmiku, który oglądała.
- Cou - wrzasnęłam, na co ta podskoczyła ze strachu.
- Nie strasz - powiedziała.
- O co pokłóciłaś się z Zaynem?
- O nic, kto Ci to powiedział?
- Ktoś - odpowiedziałam - No o co?
- Chodziło o Ciebie - wyznała siadając z powrotem na łóżku. - Zasługujesz na kogoś lepszego, niż na kogoś kto nie zerwał jeszcze z swoją byłą...
- Słucham?! - nie wierzyłam w to co usłyszałam.
- No, Zayn całował się z Perrie - wyznała.
- Nie wierzę.
Wyszłam z jej pokoju i zadzwoniłam do Zayna.
- Zayn? Całowałeś się z Perrie? - rzuciłam szybko do słuchawki czując napływającą złość.
- Nie - zaprzeczył - Kto Ci takich głupot nagadał?
- A poszedłeś z nią kiedyś do łóżka? - kontynuowałam swoje pytania.
- Hm - zawiesił się.
- Poszedłeś?
- Dawno.
- I mi nie powiedziałeś? - zdziwiłam się.
- Bo nie pytałaś...
- A nie przyszło Ci do głowy, by mnie o tym powiadomić?
- Mia, to było dawno - powiedział - Wybacz mi.
- Teraz chcę wiedzieć, o co pokłóciłeś się z Courtney?
- O nic poważnego.
- Nie kłam - ostrzegłam - Powiedziała mi.
- Eh - westchnął do słuchawki.
- Znowu mnie okłamałeś! - krzyknęłam.
- Z czym?
- Powiedziałeś, że nie całowałeś się z Perrie
- To był krótki pocałunek i to ona mnie pocałowała - bronił się.
- Serio? Tylko to masz na swoje usprawiedliwienie, po tym jak mnie okłamałeś?
- Przepraszam.
- Z nami koniec - stwierdziłam smutno.
Rozłączyłam się i usiadłam na ławce czując jak łzy spływają po moich policzkach. Podszedł do mnie Cody, usiadł obok mnie. Przytuliłam się do niego, odwzajemnił uścisk. Nie wiem właściwie dlaczego go przytuliłam skoro tak naprawdę nie znałam go za dobrze, ale chyba potrzebowałam ciepła, które poczułam u niego. Poczułam, że możemy zostać przyjaciółmi. Potrzebowałam pocieszenia, choć raczej nikt nie mógł nic zrobić. Wiedziałam, że rozstania bolą. Po co ja się w ogóle z nim wiązałam? To był mój przyjaciel. Spodziewałam się, że nasze rozstanie poróżni nas i naszą przyjaźń w znaczeniu, że moją i Zayna.
- Okay mała - zaczął Cody - Co się stało?
- Zerwałam z Zaynem - odepchnęłam się.
- Hm, przykro mi - powiedział, przytulając mnie. - Idź odpocznij, powiem pani, że nie będzie Cię dziś na zajęciach.
- Dziękuję - pocałowałam jego prawy policzek.
Odeszłam od niego i weszłam do pokoju, gdzie się rozpłakałam widząc Perrie. Położyłam się na łóżku chowając się pod kołdrą.
- Co się stało? - zainteresowały się.
- Nie wasz interes!
- Mogę jakoś pomóc? - spytała Perrie.
- A wyjdziesz?
- Nie.
- To nie możesz pomóc.
Pobiegłam do łazienki zamykając się na klucz. Myślałam nad rozwaleniem lustra, ale chyba bałam się konsekfencji.
*****
(Zayn)
(Zayn)
Co ja zrobiłem? Straciłem moją księżniczkę, najpiękniejszą i najcudowniejszą na świecie. Straciłem ją...Jestem sam. Cała ta rozmowa z nią dała mi dużo do myślenia. Nie powinien pozwolić Perrie się pocałować, ani przespać się z nią...Ale nie da się tego cofnąć, choć tak bardzo bym chciał.
- Zayn wszystko okay? - zmartwiony Niall usiadł przy mnie na sofie.
- Co się stało? - podszedł do nas Louis.
- Zerwałem z Mią - powiedziałem im niechętnie.
- Czemu? - zdziwił się Liam.
- Dowiedziała się, że spałem z Perrie i całowałem się z nią w Nowym Yourku.
- Co? - zakrztusili się powietrzem. - Przespałeś się z Perrie?!
- Nie wiecie jaki jest Malik - wtrącił Harry - Ona na Ciebie nie zasługuje, zasługuje na kogoś lepszego, a nie na drania, który zdradza ją ze swoją byłą.
- Harry - syknął Louis.
- Nie - wstałem z kanapy i podszedłem do Stylesa - Masz rację nie zasługuje na mnie na drania, ale nie zasługuje na Ciebie, na fałszywego przyjaciela i gwiazdeczkę.
- Chłopaki przestańcie - rozkazał Liam. - Jesteście przyjaciółmi.
- Tak jasne - powiedziałem sarkatycznie, ale szybko spoważniałem - Harry okazał się fałszywy wobec mnie, więc nie oczekujecie, że od razu mu wybaczę. Nie szkodzi, że jesteśmy razem w zespole...
- I tak dla Ciebie nie ma tam miejsca - warknął Styles przerywając mi.
Zamachnąłem się by mu przywalić, ale przeszkodził mi Niall.
- Hamuj się Malik - strzegł - Ty Styles też, Zayn należy do zespołu tak samo jak ty. Możecie wreszcie powiedzieć o co się pokłóciliście?
- Poszło o Amelię? - Liam podniósł swoje cztery litery podchodząc do nas. - Harremu podoba się Mia i dla tego się pokłóciliście?
- Chciał mi ją odebrać - skończyłem.
- Bo ja jestem lepszy.
- Spadam.
Ubrałem na siebie swoją czarną skórzaną kurtkę i wyszedłem z domu. Wsiadłem do swojego auta i odjechałem. Pojechałem do rodziców. Zaparkowałem samochód w garażu taty i poszedłem do domu. Wszedłem do środka, gdzie zastałem swoje siostry wraz z mamą.
- Cześć syneczku - mama wyszła z kuchni, by się z mną przywitać - Dawno Cię nie było.
- Zajęty byłem - wyznałem.
- A co Cię bracie sprowadza? - zapytała moja starsza siostra.
- Nic - skłamałem. - Chciałem odwiedzić stary dom, a mogę mamo zostać na noc?
Nie lubiłem okłamywać rodziny, ale co miałem poradzić? Nie lubiłem również rozmawiać o swoich problemach.
- Tak, kochanie - zgodziła się.
- Zostać na noc? - zdziwiła się Wal. - Kłótnia z chłopakami czy z dziewczyną?
O rany. Waliyha dobrze mnie znała, nawet bardzo, ale i tak myślę, że to nie było trudne do odgadnięcia gdy spytałem o przenocowanie. To chyba było jasne, że się z kimś pokłóciłem...Tylko zostaje pytanie: Skąd moja siostra mogła wiedzieć o tym, że mam dziewczynę? Nigdy nie przyprowadzałem Pezz, ani Mii...
- Zayn miał dziewczynę? - zainteresowała się Safaa. - Już myślałam, że jest gejem.
Doniya wybuchnęła dzikim śmiechem tak samo jak Wal. A Safaa i ja dziwnie na nie patrzyłyśmy.
- Oczywiście, że miałem - przerwałem ich chichoty.
- No, ale nigdy żadnej nie przyprowadziłeś! - krzyknęła mama.
- No widzisz, nawet mama tak uważała - odezwała się jeszcze lekko rozbawiona Don. - Okay to kiedy przyprowadzisz swoją dziewczynę?
- Hm, miło by było gdybyśmy bardziej poznały Mię - zaproponowała Wal.
Co kurwa? Co? Skąd ona wiedziała o Amelii? Przypomniało mi się w pewnym momencie, że ona przyjaźni się z Lily...
SAFAA |
- Nie - odpowiedziałem.
- No, ale czemu? - zapytała mama, która właśnie weszła do salonu.
- Pokłóciłeś się z nią?
- Już kolacja gotowa? - zmieniłem temat.
- Tak, ale musimy poczekać na tatę.
Usłyszeliśmy właśnie otwierające się frontowe drzwi. Domyśliliśmy się, że to tata. Safaa wybiegła na korytarz i mocno przytuliła ojca, Wal i Don zrobiły to samo. Tata złożył pocałunek na ustach mamy i wszedł do salonu. Zasiadł na fotelu naprzeciwko mnie.
- Co Cię do nas sprowadza Zayn? - spytał surowym tonem.
Dziewczyny wycofały się z pola widzenia. Don posłała mi spojrzenie typu "współczuję". Spojrzałam jeszcze raz na moje siostrzyczki, które kompletnie zniknęły za drzwiami do kuchni.
- Jeśli sprowadzają Cię interesy, bo wasz zespół nie wypalił to postaram znaleźć Ci jakąś pracę, ale u mnie w firmie niestety nie ma już miejsca.
- Nie. - przerwałem mu - Nasz zespół wciąż działa, a mnie nie sprowadzają interesy tylko odwiedziny. Stęskniłem się trochę za rodziną, więc przyjechałem.
- Coś ciężko mi w to uwierzyć - wstał z fotela. - Pokłóciłeś się z kimś?
- Co? Nie. Chodźmy lepiej do kuchni na kolację - powiedziałem i udałem się w trybie natychmiastowym do kuchni. Zasiedliśmy przy stole modląc się. Potem wzięliśmy się do jedzenia.
- Tato - przypomniało mi się coś - Ty zwolniłeś Mię, czy Ted?
- Zayn to nie pora na takie rozmowy.
- Pytam się kto? - podniosłem swój ton.
- Ja - odpowiedział po krótkiej chwili wahania.
- Czemu to zrobiłeś? - złagodniałem - Bo zaproponowała nam x factor? Czy może dlatego, że była moją najlepszą przyjaciółką i obawiałeś się, że się w niej zakocham?
- Zayn - syknął ojciec - Ta dziewczyna tylko powywracała wam w głowie.
Wstałem do stołu i pobiegłem na górę, do swojego dawnego pokoju. Zamknąłem się na klucz. Poszedłem pod prysznic, odświeżyłem się trochę. Wyszedłem z pomieszczenia i ułożyłem się do spania, ale nie mogłem zasnąć wciąż myślałem o kłótni z Harrym, o zerwaniu z Mią i o moim ojcu. Nigdy nie popierał tego żebym został gwiazdą. Myślał, że nadaję się tylko do papierów. Ja i Mia dobrze nie zaczęliśmy związku, a już go skończyliśmy. Poczułem wibracje w telefonie.
- Co? - powiedziałem do słuchawki trochę zdenerwowany.
- Gdzie jesteś?
- U rodziców - odpowiedziałem.
- No to wracaj do domu - krzyknął Lou.
- Nie. Zostaję tu...Do jutra - rozłączyłem się.
W pewnej chwili zasnąłem. Było gdzieś około 1 w nocy.
Po jakiejś godzinie wyszłam z łazienki. Otwierając drzwi, na swoim łóżku spostrzegłam dwie postacie. Jedną z nim był Cortney, a drugą Cody. Zdziwiły mnie ich odwiedziny.
- Czy wszystko okay? - Cou natychmiastowo podeszła do mnie.
- Tak. Już lepiej - powiadomiłam ich. - Ale Cou, dlaczego ty mi o tym nie powiedziałaś tylko dopiero w momencie gdy spytałam?
- Hm, uznałam że kochasz Zayna, widziałam, że jesteś z nim szczęśliwa. Nie chciałam abyś go znienawidziła.
- Ale...Skoro nie chciałaś to po co mówiłaś?
- Bo nie chciałam Cię okłamywać - przytuliłam ją.
- A tak w ogóle to jutro masz obowiązkową próbę z Mikiem - powiedział Cody - A zaraz potem z mną. Musimy ustalić, którą piosenkę śpiewamy i ją przećwiczyć.
- Okay - zgodziłam się. - Ale w której sali?
- W tej co zawsze - powiedział opuszczając mój pokój, to samo zrobiła Courtney.
Pobiegłam zaraz za moim przyjacielem. Cou zostawiłam, bo zauważyłam że wchodzi do pokoju z jakimś chłopakiem. Pobiegłam za Codym. Zauważyłam go za szkołą. Rozmawiał z jakimiś gośćmi. Wyglądali jak jacyś gangsterzy. W pewnym momencie zauważyłam, że jeden z nich wkłada coś do ręki mojego kumpla. Los sprawił, że przez moje niezdrastwo ujawniłam się.
- Mia, co ty tu robisz? - zapytał zdenerwowany Cody.
- Poszłam pochodzić i tu trafiłam jakoś... - próbowałam coś wymyślić.
- Nie umiesz kłamać - wypalił jeden z tych kolesi. - I zapewne widziałaś co się wydarzyło?
- Hm, no...tak jakby...
- Coś możemy zrobić, żebyś nas nie wydała? - spytał nagle drugi.
- Chcę jedno, ale za darmo. - rozkazałam.
- Daj jej. Jedna paczuszka nie zaszkodzi - rozkazał.
Jeden z kolesi podał mi małą paczuszkę, w której był biały proszek. Szybko wzięłam ją i schowałam do swoich spodni. Nie wiedziałam w tamtym momencie co robię...Cody dał mi jeszcze paczkę fajek, o którą poprosiłam. Oboje wróciliśmy do swoich pokoju. Mój przyjaciel przyprowadził mnie pod pokój.
- Jesteś pewna, że tego chcesz? - zapytał odwracając głowę, by sprawdzić czy nikt nie podsłuchuje.
- Tak. - powiedziałam cicho.
- To kokaina - dodał szeptem.
- Dzięki - otworzyłam drzwi od pokoju i weszłam do środka. Na szczęście w pokoju nikogo nie było. Schowałam to co dostałam do swojej walizki, w której było jeszcze parę ciuchów. W każdym bądź razie nie wiedziałam gdzie chować, a uznałam, że tylko tam jest bezpieczne miejsce, bo kto grzebie niby w cudzych rzeczach? Po chwili siedzenia bezczynnie w pokoju i zastanawianiu się nad Zaynem wzięłam do ręki paczkę papierosów i wyszłam za szkołę. Usiadłam na jednym ze schodków i odpaliłam. Robiło się już dość ciemno, więc nie bałam się, że ktoś mnie przyłapie.
- Hę, nie myślałem, że tak szybko weźmiesz się za palenie - usłyszałam głos za swoimi plecami.
- Ja też nie - stwierdziłam.
- Masz zapalniczkę? - spytał Cody zbliżając się do mnie.
- Masz - dałam mu ją do ręki i oddaliłam się.
Dziwnie się czułam zaciągając się co chwilę nikotyną. Pierwszy raz to zrobiłam, ale czułam potrzebę, by robić to więcej razy. Tylko Zayn, był w stanie wybić mi coś z głowy, ale...no wiecie...Zayna z mną już nie ma. Zgasiłam nogą fajkę i wróciłam do środka, wkładając do buzi gumę miętową. Poszłam do pokoju Courtney, ale przypomniało mi się, że ostatnio do swojego "mieszkanka" wchodziła z jakimś chłopakiem, więc ominęłam jej drzwi. Krążyłam po korytarzach i nagle zetknęłam się z jakimś chłopakiem.
- Oli? - patrzyłam zdziwionymi oczami na chłopaka.
- Hej Mia - przywitał się.
Zaraz po tym przy jego bokach pojawili się Carlos i Brandon. Nie, no zajebiście! Co za ludzie?!
- Hę, Oliver czy ja o czymś nie wiem? - spytałam przyjaciela.
- Aaa, chodzi o tych dwóch. No tak to Carlos i Bra..
- Wiem kim są - przerwałam mu.
- Skąd ich znasz?
- No, bo wiesz Carlos to mój brat - jakoś słowo "brat" ciężko przechodziła mi przez gardło. - A Brandon to mój były. Ciekawi mnie skąd ty ich znasz?
- To moi przyjaciele.
- No Mia, co ty tu robisz? - spytał Brad.
- Hm, uczę się tutaj. A wy? Co tu robicie?
- Przyjechaliśmy odwiedzić koleżanki. - odpowiedział mi Carlos - Znasz może Perrie i Avril?
W tamtym momencie zatkało mnie. Czy on spytał o moją współlokatorkę i byłą dziewczynę Zayna? I stwierdził, że to jego koleżanki? Em...Coś mi tu nie gra.
- Oczywiście, że zna - wtrącił Brandon. - Perrie to dziewczyna Malika.
- Była - poprawiłam go, ale nie wiedziałam czemu, wtedy poczułam się zazdrosna.
- No co ty? - rzucił ironicznie.
Pokazałam mu język i wycofałam się.
- Wiesz, gdzie mieszkają? - spytał Oliver, który zachowywał się kompletnie obco w tej sytuacji. Wydawało mi się, że o niczym nie wie, że nie wie o tym, że obaj mnie porwali.
- Zaprowadzę was - zaproponowałam niechętnie, ale w końcu Oli to mój przyjaciel.
Podeszliśmy pod mój pokój. Złapałam za klamkę i już miałam otwierać, ale Brad złapał mnie za rękę po czym dodał:
- Nie wiesz, że trzeba pukać?
- Do swojego pokoju? - powiedziałam - Nie, nie wiedziałam.
Brad zabrał rękę z mojego nadgarstka i rękę wskazał, bym otworzyła te drewniane drzwi. Posłałam mu sztuczny uśmiech i złapałam za klamkę, wchodząc do swojego pokoju, w którym zastałam Perrie i Avril. Wcale nie zdziwiłam się obecnością obu dziewczyn.
- Chłopaki? - Pezz wyprostowała się stając na równe nogi.
- Przyjechaliśmy Was odwiedzić - Carlos podszedł do Avril. Dziewczyna spojrzeniem wskazała na mnie, patrząc pytająco na trojgu chłopaków.
- Chyba się znacie? - rzucił Car - Skoro razem mieszkacie? Ale nie wiem czy wam powiedziała, że jest moją siostrą?
- Serio? - zdziwione popatrzyły na mnie.
Westchnęłam głośno i pokiwałam głową na "tak".
- Niestety - dodałam.
Wymienili między sobą parę spojrzeń. Nie miałam pojęcia o co chodziło? Ruchami głowy, próbowałam pytać Olivera, o co chodzi, ale raczej nie zaczaił i zachichotał pod nosem. Na co zwrócił na siebie szczególną uwagę.
- Hmm - westchnęła Perrie odwracając się do mnie - Chcesz być w naszej paczce, skoro i tak zerwałaś z Zaynem i nie będzie między nami spin?
- Skąd wiesz, że z nim zerwałam? - zainteresowałam się. - No chyba, że Ci wspomniał...
Sięgnęła po pilota na mojej szafce i włączyła jakiś tam kanał.
- Media donoszą - mówiła reporterka - Że chłopacy z One Direction zmagają się ostatnio z problemami miłosnymi, które wpływają na ich przyjaźń - wtedy usiadłam na swoim łóżku nie odrywając wzroku od telewizora - Ostatnio widziano Louisa Tomlinsona i Eleanor Calder obściskujących się w jednych z francuskich restauracji, Niall Horan także nie siedział w swoim domu tylko wyruszył w podróż z nieznaną nam dotąd dziewczyną. - przyjrzałam się zdjęciu i zobaczyłam Selenę. Nie mogłam uwierzyć. - Natomiast Liam Payne spotkał się z słynną tancerką Danielle Peazer. Jak słyszeliśmy para znów jest razem. Co do informacji o Harrym Stylesie i Zaynie Maliku, to ich przyjaźń stoi pod znakiem zapytania. Chłopaki ostro się posprzeczali. Czyżby chodziło o dziewczynę? A dokładniej o Amelię Green, która zawróciła w głowie naszym chłopakom? Amelia wczorajszego dnia zerwała z Zaynem niestety powody ich zerwania są dla nas niewiadome...
Wyrwałam pilota z ręki Edwards i wyłączyłam TV. Nie wierzyłam w to co mówili. Usiadłam z powrotem na swoim łóżku i opuściłam głowę przyglądając się swoim butom.
- Tak, widzisz...Media szybko się dowiadują - skomentowała Avril. - To jak wchodzisz? Już i tak nie będzie spin między Tobą a Pezz.
- Zaraz wracam - wyszłam z pokoju i zadzwoniłam do Stylesa.
Po trzech sygnałach chłopak odebrał.
- O co się pokłóciłeś z Malikiem? - zapytałam szybko. - Chodziło o mnie?
- Skąd masz takie informacje, bo chyba Malik Ci nie powiedział? - zakpił sobie.
- Malik nie, ale media - mówiłam coraz bardziej poważniej - Mów o co poszło!?
- Hm, no masz rację. Poszło o Ciebie, bo od pewnego czasu coś do Ciebie czuję. Pamiętasz ostatnią naszą rozmowę w szkole?
- No...Wtedy kiedy chciałeś mnie pocałować?
- Tak. To wtedy Malik ją podsłuchał i uznał, że chcę Cię mu zabrać.
- Mhm, dzięki...
- No - wyczułam jego uśmiech na twarzy. - A ty coś do mnie czujesz?
Umilkłam.
- Halo? Jesteś?
- Jestem - powiedziałam - Kocham Cię, ale tylko jako przyjaciela.
- Czyli nadal czujesz coś do Malika?
- Harry, nie mogę teraz rozmawiać.
Rozłączyłam się i wróciłam do pokoju.
- To jak? Wchodzisz do naszej paczki? - spytał szybko Brad.
- Okey - zgodziłam się. - Perrie? Zgoda?
- Tak - podała mi rękę.
W pewnej chwili zasnąłem. Było gdzieś około 1 w nocy.
******
(Mia)
(Mia)
Po jakiejś godzinie wyszłam z łazienki. Otwierając drzwi, na swoim łóżku spostrzegłam dwie postacie. Jedną z nim był Cortney, a drugą Cody. Zdziwiły mnie ich odwiedziny.
- Czy wszystko okay? - Cou natychmiastowo podeszła do mnie.
- Tak. Już lepiej - powiadomiłam ich. - Ale Cou, dlaczego ty mi o tym nie powiedziałaś tylko dopiero w momencie gdy spytałam?
- Hm, uznałam że kochasz Zayna, widziałam, że jesteś z nim szczęśliwa. Nie chciałam abyś go znienawidziła.
- Ale...Skoro nie chciałaś to po co mówiłaś?
- Bo nie chciałam Cię okłamywać - przytuliłam ją.
- A tak w ogóle to jutro masz obowiązkową próbę z Mikiem - powiedział Cody - A zaraz potem z mną. Musimy ustalić, którą piosenkę śpiewamy i ją przećwiczyć.
- Okay - zgodziłam się. - Ale w której sali?
- W tej co zawsze - powiedział opuszczając mój pokój, to samo zrobiła Courtney.
Pobiegłam zaraz za moim przyjacielem. Cou zostawiłam, bo zauważyłam że wchodzi do pokoju z jakimś chłopakiem. Pobiegłam za Codym. Zauważyłam go za szkołą. Rozmawiał z jakimiś gośćmi. Wyglądali jak jacyś gangsterzy. W pewnym momencie zauważyłam, że jeden z nich wkłada coś do ręki mojego kumpla. Los sprawił, że przez moje niezdrastwo ujawniłam się.
- Mia, co ty tu robisz? - zapytał zdenerwowany Cody.
- Poszłam pochodzić i tu trafiłam jakoś... - próbowałam coś wymyślić.
- Nie umiesz kłamać - wypalił jeden z tych kolesi. - I zapewne widziałaś co się wydarzyło?
- Hm, no...tak jakby...
- Coś możemy zrobić, żebyś nas nie wydała? - spytał nagle drugi.
- Chcę jedno, ale za darmo. - rozkazałam.
- Daj jej. Jedna paczuszka nie zaszkodzi - rozkazał.
Jeden z kolesi podał mi małą paczuszkę, w której był biały proszek. Szybko wzięłam ją i schowałam do swoich spodni. Nie wiedziałam w tamtym momencie co robię...Cody dał mi jeszcze paczkę fajek, o którą poprosiłam. Oboje wróciliśmy do swoich pokoju. Mój przyjaciel przyprowadził mnie pod pokój.
- Jesteś pewna, że tego chcesz? - zapytał odwracając głowę, by sprawdzić czy nikt nie podsłuchuje.
- Tak. - powiedziałam cicho.
- To kokaina - dodał szeptem.
- Dzięki - otworzyłam drzwi od pokoju i weszłam do środka. Na szczęście w pokoju nikogo nie było. Schowałam to co dostałam do swojej walizki, w której było jeszcze parę ciuchów. W każdym bądź razie nie wiedziałam gdzie chować, a uznałam, że tylko tam jest bezpieczne miejsce, bo kto grzebie niby w cudzych rzeczach? Po chwili siedzenia bezczynnie w pokoju i zastanawianiu się nad Zaynem wzięłam do ręki paczkę papierosów i wyszłam za szkołę. Usiadłam na jednym ze schodków i odpaliłam. Robiło się już dość ciemno, więc nie bałam się, że ktoś mnie przyłapie.
- Hę, nie myślałem, że tak szybko weźmiesz się za palenie - usłyszałam głos za swoimi plecami.
- Ja też nie - stwierdziłam.
- Masz zapalniczkę? - spytał Cody zbliżając się do mnie.
- Masz - dałam mu ją do ręki i oddaliłam się.
Dziwnie się czułam zaciągając się co chwilę nikotyną. Pierwszy raz to zrobiłam, ale czułam potrzebę, by robić to więcej razy. Tylko Zayn, był w stanie wybić mi coś z głowy, ale...no wiecie...Zayna z mną już nie ma. Zgasiłam nogą fajkę i wróciłam do środka, wkładając do buzi gumę miętową. Poszłam do pokoju Courtney, ale przypomniało mi się, że ostatnio do swojego "mieszkanka" wchodziła z jakimś chłopakiem, więc ominęłam jej drzwi. Krążyłam po korytarzach i nagle zetknęłam się z jakimś chłopakiem.
- Oli? - patrzyłam zdziwionymi oczami na chłopaka.
- Hej Mia - przywitał się.
Zaraz po tym przy jego bokach pojawili się Carlos i Brandon. Nie, no zajebiście! Co za ludzie?!
- Hę, Oliver czy ja o czymś nie wiem? - spytałam przyjaciela.
- Aaa, chodzi o tych dwóch. No tak to Carlos i Bra..
- Wiem kim są - przerwałam mu.
- Skąd ich znasz?
- No, bo wiesz Carlos to mój brat - jakoś słowo "brat" ciężko przechodziła mi przez gardło. - A Brandon to mój były. Ciekawi mnie skąd ty ich znasz?
- To moi przyjaciele.
- No Mia, co ty tu robisz? - spytał Brad.
- Hm, uczę się tutaj. A wy? Co tu robicie?
- Przyjechaliśmy odwiedzić koleżanki. - odpowiedział mi Carlos - Znasz może Perrie i Avril?
W tamtym momencie zatkało mnie. Czy on spytał o moją współlokatorkę i byłą dziewczynę Zayna? I stwierdził, że to jego koleżanki? Em...Coś mi tu nie gra.
- Oczywiście, że zna - wtrącił Brandon. - Perrie to dziewczyna Malika.
- Była - poprawiłam go, ale nie wiedziałam czemu, wtedy poczułam się zazdrosna.
- No co ty? - rzucił ironicznie.
Pokazałam mu język i wycofałam się.
- Wiesz, gdzie mieszkają? - spytał Oliver, który zachowywał się kompletnie obco w tej sytuacji. Wydawało mi się, że o niczym nie wie, że nie wie o tym, że obaj mnie porwali.
- Zaprowadzę was - zaproponowałam niechętnie, ale w końcu Oli to mój przyjaciel.
Podeszliśmy pod mój pokój. Złapałam za klamkę i już miałam otwierać, ale Brad złapał mnie za rękę po czym dodał:
- Nie wiesz, że trzeba pukać?
- Do swojego pokoju? - powiedziałam - Nie, nie wiedziałam.
Brad zabrał rękę z mojego nadgarstka i rękę wskazał, bym otworzyła te drewniane drzwi. Posłałam mu sztuczny uśmiech i złapałam za klamkę, wchodząc do swojego pokoju, w którym zastałam Perrie i Avril. Wcale nie zdziwiłam się obecnością obu dziewczyn.
- Chłopaki? - Pezz wyprostowała się stając na równe nogi.
- Przyjechaliśmy Was odwiedzić - Carlos podszedł do Avril. Dziewczyna spojrzeniem wskazała na mnie, patrząc pytająco na trojgu chłopaków.
- Chyba się znacie? - rzucił Car - Skoro razem mieszkacie? Ale nie wiem czy wam powiedziała, że jest moją siostrą?
- Serio? - zdziwione popatrzyły na mnie.
Westchnęłam głośno i pokiwałam głową na "tak".
- Niestety - dodałam.
Wymienili między sobą parę spojrzeń. Nie miałam pojęcia o co chodziło? Ruchami głowy, próbowałam pytać Olivera, o co chodzi, ale raczej nie zaczaił i zachichotał pod nosem. Na co zwrócił na siebie szczególną uwagę.
- Hmm - westchnęła Perrie odwracając się do mnie - Chcesz być w naszej paczce, skoro i tak zerwałaś z Zaynem i nie będzie między nami spin?
- Skąd wiesz, że z nim zerwałam? - zainteresowałam się. - No chyba, że Ci wspomniał...
Sięgnęła po pilota na mojej szafce i włączyła jakiś tam kanał.
- Media donoszą - mówiła reporterka - Że chłopacy z One Direction zmagają się ostatnio z problemami miłosnymi, które wpływają na ich przyjaźń - wtedy usiadłam na swoim łóżku nie odrywając wzroku od telewizora - Ostatnio widziano Louisa Tomlinsona i Eleanor Calder obściskujących się w jednych z francuskich restauracji, Niall Horan także nie siedział w swoim domu tylko wyruszył w podróż z nieznaną nam dotąd dziewczyną. - przyjrzałam się zdjęciu i zobaczyłam Selenę. Nie mogłam uwierzyć. - Natomiast Liam Payne spotkał się z słynną tancerką Danielle Peazer. Jak słyszeliśmy para znów jest razem. Co do informacji o Harrym Stylesie i Zaynie Maliku, to ich przyjaźń stoi pod znakiem zapytania. Chłopaki ostro się posprzeczali. Czyżby chodziło o dziewczynę? A dokładniej o Amelię Green, która zawróciła w głowie naszym chłopakom? Amelia wczorajszego dnia zerwała z Zaynem niestety powody ich zerwania są dla nas niewiadome...
Wyrwałam pilota z ręki Edwards i wyłączyłam TV. Nie wierzyłam w to co mówili. Usiadłam z powrotem na swoim łóżku i opuściłam głowę przyglądając się swoim butom.
- Tak, widzisz...Media szybko się dowiadują - skomentowała Avril. - To jak wchodzisz? Już i tak nie będzie spin między Tobą a Pezz.
- Zaraz wracam - wyszłam z pokoju i zadzwoniłam do Stylesa.
Po trzech sygnałach chłopak odebrał.
- O co się pokłóciłeś z Malikiem? - zapytałam szybko. - Chodziło o mnie?
- Skąd masz takie informacje, bo chyba Malik Ci nie powiedział? - zakpił sobie.
- Malik nie, ale media - mówiłam coraz bardziej poważniej - Mów o co poszło!?
- Hm, no masz rację. Poszło o Ciebie, bo od pewnego czasu coś do Ciebie czuję. Pamiętasz ostatnią naszą rozmowę w szkole?
- No...Wtedy kiedy chciałeś mnie pocałować?
- Tak. To wtedy Malik ją podsłuchał i uznał, że chcę Cię mu zabrać.
- Mhm, dzięki...
- No - wyczułam jego uśmiech na twarzy. - A ty coś do mnie czujesz?
Umilkłam.
- Halo? Jesteś?
- Jestem - powiedziałam - Kocham Cię, ale tylko jako przyjaciela.
- Czyli nadal czujesz coś do Malika?
- Harry, nie mogę teraz rozmawiać.
Rozłączyłam się i wróciłam do pokoju.
- To jak? Wchodzisz do naszej paczki? - spytał szybko Brad.
- Okey - zgodziłam się. - Perrie? Zgoda?
- Tak - podała mi rękę.
--------------------------------------------
Hejoł! Dzisiaj jak widzicie rozdział pojawił się szybciej niż zazwyczaj <3 Jak wam mijają wakacje? I dziękuję za takie pozytywne komentarze pod pierwszą częścią ;) Naprawdę miło jest wiedzieć, że
ktoś czyta xD A jak wam podoba się część 2? :)
ktoś czyta xD A jak wam podoba się część 2? :)
6kom = next :*
Czad *-* Next szybko! PLISS
OdpowiedzUsuńCudowny ;D Next
OdpowiedzUsuńBoski ;d Dawaj nexta :D
OdpowiedzUsuńKocham :*
OdpowiedzUsuńNext
OdpowiedzUsuńTrochę długi ;** Next
OdpowiedzUsuńStworzyłam stronkę by pomóc wam rozpowszechniać wasze blogi i pomagać w zdobywaniu komentarzy , :)Każdy blog jaki zostanie zgłoszony bd także prze zemnie przeczytany i skomentowany zapraszam mam nadzieje,że pomożenie mi rozpowszechnić stronę.<3Robię to dla was kochane na stronie mogę także informować o nowych rozdziałach na podanych blogach <3https://www.facebook.com/blogionedirection
OdpowiedzUsuńJasne, że pomogę <3
UsuńTylko potrzebuję Tw konto na fb
<3 cudowny <3
OdpowiedzUsuń