piątek, 11 lipca 2014

20. "Oni naprawdę są spoko"

- Co ty wyprawiasz? - krzyknęła Tracy. - Nie powinnaś się z nimi zadawać! Nie pamiętasz co się działo?
- Um, Tracy, jak pewnie wiesz... - próbowałam jej wszystko wyjaśnić - Carlos to nasz brat. Wiesz też, że byłam z Zaynem i przez to, że byliśmy razem moje kontakty z Perrie były napięte, ale się wyrównały po tym jak zakończyliśmy z Malikiem nasz związek... 
- Okay. Już rozumiem - przerwała mi - Martwimy się z Lily o Ciebie. Ale nie zapominaj sobie jeszcze, że Carlos zabił naszych rodziców, a Brandon się porwał Nie popełnij żadnego głupstwa i nie rób niczego czego później będziesz żałowała...Proszę. 
- Zgoda - przewróciłam oczami. - Kończę. 
Schowałam telefon do kieszeni w swoich spodniach i pognałam na zajęcia z teatru. Drzwi od sali dziwnym trafem znajdowały się przy wyjściu, gdzie ujrzałam moją nową paczkę. Nie zwróciłam na nich szczególnej uwagi, bo nie chciałam mieć problemów z nauczycielami, więc chwyciłam za klamkę drzwi prowadzących do sali, gdzie odbywały się moje zajęcia. Usiadłam obok Cody'ego. 
- Coś przegapiłam? - szepnęłam. 
Pokiwał głową i skupił się na słuchaniu tego co nawijał nauczyciel. Ja zrobiłam to samo, bo nie miałam innego wyjścia. Po chwili nauczyciel zawołał mnie i Daniela na scenę. 
- Przedstawcie sytuację, w której Alice czyli Amelia dowiaduje się o zdradzie Jasona czyli Daniela. 
- Eh, przepraszam, ale nie znam tekstu - zwróciłam się do pana Jeffersona. 
- Nic nie szkodzi - podał mi do ręki kartkę - Tu masz tekst. 
Przewróciłam oczami i spojrzałam na Daniella. 
- Chyba sobie żartujesz?! - rzuciłam w jego stronę zaczynając grać. 
- Z czym? Przecież nic złego nie zrobiłem... - wcielał się w rolę.
- Pocałowałeś ją! - wydarłam się. 
- Nie, tylko ona mnie! - odpowiedział takim samym tonem.
Po chwili moje oczy napełniły się łzami, bo dokładnie tak samo było z moim zerwaniem z Zaynem. 
- Przepraszam - powiedziałam dając do rąk scenariusz nauczycielowi - Nie dam rady tego zagrać. 
Wyszłam z sali, wycierając chusteczką znalezioną w torbie swoje zapłakane oczy. Pobiegłam do szkolnej łazienki i poprawiłam swój makijaż. 
- Co się stało? - do łazienki weszła Perrie. 
- Nic - skłamałam. - Gdzie idziecie? 
- Na wagary - zbliżyła się do lustra poprawiając pomadką swoje usta. - Idziesz z nami?
- Wagary? - zdziwiłam się. - Nie mogę iść, bo mam próbę.
- Nie możesz jej przełożyć? Idziemy zwiedzić Nowy York.
Pokręciłam przecząco głową i dodałam:
- Kiedy indziej.
Wyszłam z łazienki i szybkim tempem poszłam na próbę z Mikiem. Weszłam do sali i zaczęłam się rozgrzewać. Mike przyszedł zaraz po mnie i dołączył do mojej rozgrzewki. Po 15 minutach zaczęliśmy dokańczać nasz układ. Wychodził nam coraz lepiej i nie ćwiczyliśmy jednego kroku z co najmniej 10 minut jak na poprzednich próbach. Mike dzisiaj tańczyć z większą energią w sobie. Ja też, choć miałam gorszy okres w życiu niż poprzednio.
- Hm, co ty masz dzisiaj w sobie tyle energii? - spytałam gdy zrobiliśmy sobie przerwę.
- Tak z siebie - powiedział - A ty? Przecież zerwałaś z Zaynem, myślałem, że będziesz w gorszym stanie.
Czy już cała szkoła wie, że rzuciłam Zayna Malika?!
- Też jestem zdziwiona - wyznałam całkiem szczerze.
- A czemu z nim zerwałaś, jeśli wolno zapytać - wziął łyka wody.
- Em...można - zawahałam się - Zerwałam z nim, bo dziwnie jest trochę w związku na odległość - skłamałam.- Ćwiczymy?

******
(Niall) 

Co to do cholery ma być? Skąd oni wiedzą gdzie jestem? Skąd te media to wiedzą?! Pod moim domem nocują kamerzyści i ludzie z prasy. Chciałem aby ta wycieczka do Hiszpanii, była wspaniałą za równo dla mnie jak i Seleny. Obawiam się, że nasi przyjaciele już wiedzą o naszym związku z Seleną. Nie chodzi mi o to, że się niej wstydzę, tylko że lepiej by było gdyby to było niewiadome dla naszych przyjaciół. Przynajmniej na jakiś czas. Wróciłem do salonu, gdzie zastałem Sel. Ładnie się w moją stronę uśmiechała i zaprosiła na kanapę obok. 
- Dzwoniłeś do Zayna? - spytała. 
- Nie. 
- Wiesz, coś czuje że to ich zerwanie źle wpłynie na całą sytuację ich przyjaźni.
- Też się o to boję - przyznałem. 
Poczułem wibracje w telefonie. Ładnie przeprosiłem moją dziewczynę i wyszedłem do kuchni. 
- Halo - powiedziałem do słuchawki. 
- Horan, z tej strony Malik. 
- Co chciałbyś?- spytałem siadając na krześle.
- Niall jak mam przekonać Mię do tego, żeby do mnie wróciła? - zapytał smutny.
- Malik, obawiam się że to będzie niemożliwe. Jaka dziewczyna wybaczyłaby chłopakowi, który nie dość, że ją okłamał to jeszcze nie potrafił jej się dobrze wytłumaczyć.
- Okay, dzięki.
- Zayn...
Po drugiej stronie zapanowała cisza. Kurwa! Chyba go wkurzyłem...

*****
(Mia) 

Po zajęciach poszłam razem z moją paczką na lody. Śmieliśmy się i wygłupialiśmy. Oni naprawdę są spoko. Nie spodziewałam się, że umieją się tak dobrze bawić. Po lodach poszliśmy do wesołego miasteczka. Było super! Już dawno się tak nie bawiłam! Poszliśmy na smoka, no i na kręcone koło. Około godziny 20, dopiero wróciliśmy do szkoły. Pobiegłam do swojego pokoju. Zamknęłam się w łazience wyciągnęłam z szafeczki małe lusterko na który wysypałam biały proszek i wciągnęłam kokainę. Umyłam się i położyłam spać. Rano obudził mnie budzik. Zwaliłam go na ziemie i spałam dalej. Czas spędzony z Perrie i Avril pokazał mi, że nic złego jest w byciu złym. Poszłam się w coś ubrać. Weszłam na salę gdzie odbywały się zajęcia śpiewu.
- Spóźniła się pani - powiedział oschle nauczyciel.
- Jakbym nie wiedziała - mruknęłam.
- Coś pani mówiła?
- Nie.
Usiadłam w ławce z Courtney, z którą ostatnio się nie widuję. Wyciągnęłam słuchawki z torby i włożyłam je do uszu, zasłaniając je czapką, którą założyłam specjalnie.
- Wyciągnij te słuchawki - rozkazała szeptem koleżanka z ławki.
- Tsaa, uważaj bo to zrobię - powiedziałam ironicznie.
- To dla Twojego dobra.
- Teraz chcesz mojego dobra? A gdzie byłaś przez ostatnie dni?
- Mia - ostrzegł surowo nauczyciel. - Jeszcze raz się odezwiesz bez pozwolenia, a dostaniesz areszt.
Rzuciłam w stronę Courtney ostrzegawcze i jakże groźne spojrzenie. Wróciłam do słuchania muzyki. Po 1 godzinie zajęć muzycznych mówię wam - mam dość! Wyciągnęłam z torebki swój niebieski BlackBerry i zadzwoniłam do Olivera.
- Gdzie jesteście? - spytałam przyjaciela.
- W parku, a czemu pytasz?
- Nie odchodźcie, zaraz będę - poinformowałam go.
Wcisnęłam czerwoną słuchawkę i schowałam z powrotem telefon.
- Gdzieś się pani wybiera? - przede mną pojawiła się postać dyrektorki.
- Hm - westchnęłam - Na lekcję.
- To ja rozumiem - odpowiedziała.
Odwróciłam się plecami do dyrektorki i weszłam do klasy. Na końcu w mojej ławce siedziała Courtney, więc usiadłam z Mikiem w pierwszej ławce. Po 10 minutach lekcji podniosłam rękę.
- Muszę iść do toalety - powiedziała wyszczerzając zęby do nauczycieli od 'rysunku'.
- A co jeśli Cię nie puszczę?
- Hm, będzie miała pani w klasie kałużę - klasa wybuchnęła dzikim śmiechem.
- No już, idź - pośpieszyła mnie Pani Moor.
Wyszłam z klasy, wychodząc tylnym wyjściem opuściłam teren szkoły, biegnąc w stronę parku, gdzie zastałam swoich przyjaciół.
- Sorry za spóźnienie to przed dyrektorkę - zacisnęłam zęby.
- Ale jakoś sobie z nią poradziłaś - Oli objął moje ramię - To gdzie idziemy?
- A co macie w planach? - spytałam spoglądając na miny reszty.
- Imprezę - Brad. - W 'Dark Evil'.
- Brzmi nieźle - rzuciłam - Mogę iść z wami?
- No, ale to jutro. Teraz idziemy na bulwar.
Avril złapała mnie za rękę i obie pobiegłyśmy do przodu. One są naprawdę niesamowite. Gdy tylko ktoś je zaczepił, albo coś to dostał pięścią w nos. Podbiegłam do stoiska z bańkami mydlanymi i kupiłam jedno. Stanęłam na moście i zaczęłam dmuchać w dziurawe kółko. W tamtym momencie poczułam jak ktoś łapie mnie za biodra, podnosi i tańczy z mną dookoła.
- Mia - poczułam szturchnięcie i wyszłam się z wyobraźni - Czemu kręcisz się w kółko?
- Hm, lubię tak czasem - przymrużyłam oczy. W momencie kiedy 'ktoś podnosił mnie za biodra' zauważyłam twarz Zayna. Nie mogłam sobie wybić tego gościa z głowy. Ciągle miałam w głowie Zayna...
- Zayn wypierdalaj z mojej głowy - rozkazałam w myślach.


------------------------------------------
Wiem, że krótki, ale nie miałam czasu by go napisać
z resztą sami widzicie, że wyszedł beznadziejnie :/ Bardzo przepraszam.
Postaram się aby kolejny był ciekawszy... :)
4 kom=next :**

4 komentarze:

  1. Ciekawy :* Czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  2. jak beznadziejnie? Jest świetny! Czekam z niecierpliwością na nn :)
    ~ Catherine Styles ♥
    http://repeat-harry-styles-fanfiction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń