czwartek, 17 lipca 2014

25.'Kocham Cię jak wariat


Na miejsce przyjechaliśmy o 16. Budynek przedstawiał się nieźle, weszłyśmy za komisarzami do środka, ciągnąc za sobą walizki. Podeszłyśmy do recepcjonistki, która na oko wyglądała 35 - 40 lal, a ma na imię Carie. Policjanci wymienili z kobietą, parę zdań. Po nich brunetka podeszła do nas.
- Witajcie, jestem Carie - przedstawiła się, co oczywiście było jasną sprawą - Zaprowadzę, was do pokoju i zapoznam z wszelkimi zasadami.
Pokiwałyśmy nieśmiało głową i ruszyłyśmy za kobietą, wprowadziła nas na czwarte piętro i otworzyła drzwi z numerkiem 45. Weszłyśmy do środka i od razu poczułam się jak w więzieniu. Pokój nie była aż taki zły, ale jakoś dopiero wtedy zdałam sobie sprawę z tego, że nie będę już robić tego co kocham, nie będę tańczyć. Spojrzałam na Cou, ale ona tylko wzruszyła ramionami i podeszła do jednego z łóżek.
- To moje! - krzyknęła szybko.
Kobieta, która nas przyprowadziła zabrała głos:
- Obecnie, będziecie mieszkać sobie tutaj przez dwa miesiące. Same zdecydujecie, czy zostaniecie na więcej, czy po dwóch miesiącach odejdziecie. Raz dziennie macie zajęcia z psychologiem, który będzie starał się wam pomóc rzucić ćpanie, palenie czy tam picie. Tutaj mamy dziesięć grup. Wy należycie do trzeciej. Tutaj zakazuje się również telefonów komórkowych, więc oddajcie proszę - podałyśmy do ręki swoje telefony. - Możecie dzwonić tylko w weekendy. Chodzicie ubrane jak chcecie. A jak się już pewnie domyślacie jest tutaj zakaz palenia i picia.
- Rozumiemy - uśmiechnęła się Courtney. - Nie mamy ze sobą ani alkoholu, ani narkotyków.
- Dobrze. Czy czegoś wam potrzeba?
- Mi! - odezwałam się szybko.
- Czego? - spytała uprzejmie kobieta.
- Mojego telefonu, mojego domu i moich przyjaciół - odpowiedziałam - A no i kokainy.
- Przykro mi, ale pani wymagania, będą niemożliwe do spełnienia.
- Dobrze, dziękuję. - podziękowała uprzejmie Cou.
Kobieta wyszła, a my zostałyśmy same w tych czterech ścianach. Nie wiedziałam co robić. Nudziło mi się potwornie. Nawet nie mogłam wejść na TT, bo baba zabrała mi telefon. Nagle przypomniało mi się, że w walizce mam laptopa. Sięgnęłam po urządzenie do torby i włączyłam. Od razu zajrzałam na Twittera. Zobaczyłam zdjęcie moje i Zayna"

I podpis:
"Kocham Cię jak wariat <3 xx"
Po zobaczeniu tego zdjęcia i opisu jaki nad nim widniał poczułam się kochana i dla kogoś ważna. Ja również kochałam Malika, ale nasz związek raczej nie byłby ponownie możliwy. Mimo to chciałam spróbować.
Do @Zayn_Maaalik: Ja też Cię kocham <3
Od @Zayn_Maaalik: Tęsknię ;**
Do @Zayn_Maaalik: Ja też. Skype?
Odpowiedź Zayna, była jasna. Chwilę po tym zadzwonił na Skype. Odebrałam poprawiając swoje włosy i ocierając oczy.
Z: Hej maleńka!
M: Nie pozwalaj sobie, jakbym była koło Ciebie już byś dostał!
Z: Czekaj, ty nie jesteś na uczelni. Już jesteś na odwyku??
M: Tak, od jakiś 30 minut.
Z: Ale oni zabierają urządzenia elektroniczne.
M: No - przyznałam - Ale ja laptopa miałam w walizce. Telefon mi baba zabrała.
Z: Mia, bardzo chciałbym pogadać, ale muszę iść na spotkanie z nowym menegerem. Odwiedzę Cię w weekend. Może.
M: Jasne. Paa.
Po chwili obraz z twarzą Zayna wyłączył się. Szkoda. Mogliśmy wszystko sobie normalnie w spokoju wyjaśnić, ale wątpię, by doszło do tego w najbliższym czasie. Zajrzałam na TT. I dodałam zdjęcie:

Oraz opis:
" Odezwij się w końcu!! Kocham i tęsknię. "
Wyłączyłam i schowałam laptopa, bo usłyszałam czyjeś kroki. Ułożyłam się na łóżku i włączyłam TV. Leciało właśnie "Polowanie na faceta" na vivie. Uwielbiam ten program, jak się okazało Courtney również. Do drzwi ktoś zapukał. Niechętnie wstałam i podeszłam do drzwi. Przed nimi ukazała mi się postać chłopaka, którego nie znam.
- Cześć jestem Zack, a wy jesteście nowe? - spytał.
Spojrzałam na Cou, która tylko wzruszyła ramionami z powrotem wlepiając gały w telewizor.
- Tak - odpowiedziałam - A co?
- Przyszedłem się przywitać, gdyż razem będziemy chodzić na zajęcia. Jak macie na imię?
- Jestem Amelia, a to Courtney - przedstawiłam mu nas. - Mów mi Mia, jak już coś, a do niej Cou.
- Okay, masz może ochotę poznać się lepiej i przejść się z mną na kolację? - złapał mnie za nadgarstki i przyciągnął do siebie.
- Nie - odepchnęłam się - Jestem zajęta.
Zamknęłam chłopakowi przed nosem drzwi i wróciłam na swoje miejsce, które znajdowało się na moim łóżku.

*****

Obudziłam się z wielkim bólem głowy. Nie wiedziałam dlaczego, ale tak mi brakowało tego proszku w żyłach. Chciałam go poczuć znowu. Popatrzyłam na Courtney, która na szczęście jeszcze spała. Najciszej jak potrafiłam weszłam do łazienki, przekręcając zamkiem w drzwiach, aby nikt nie mógł się dostać. Wyciągnęłam małe lusterko i wysypałam na nie kokainę. Wyciągnęłam z swoich spodenek słomkę i wciągnęłam. Od razu poczułam się lepiej. Do drzwi ktoś się dobijał. Umyłam lusterko, wyrzuciłam słomkę i otworzyłam drzwi. 
- O fuu, myłaś się? - spytała Cou, wchodząca do łazienki, ominęła mnie zatykając nos. - Ćpałaś?
Pokręciłam przecząco głową, ale ona i tak mi nie uwierzyła.
- Nie wiesz, że jak się dowiedzą to będziesz mieć kłopoty?
- Wiem, ale ja się tam nie boję - wzruszyłam ramionami.
- Taa. Poczekaj chwilę odświeżę się i pójdziemy na lekcję.
- Lekcję? - zaśmiałam się - To wizyta u psychologa.
- Jak kto woli - zamknęła przede mną drzwi.

----------------------------------------------------
Elo ;) Nie mam pojęcia jak jest na odwyku, ani jakie panują 
tak zasady, więc wszystko jest zmyślone! :d
Jak oceniacie ten rozdział? Jak już na pewno zauważyliście rozdziały są coraz
krótsze i takie raczej już będą, bo nie wiem, czy to dobry pomysł z
długimi XD

5komentarzy=next :))

6 komentarzy:

  1. Trochę krótki,no więc szybko się czytało.
    Mnie się bardzo podoba <3 Jak dla mnie
    powinnaś zostać pisarką.

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudowny <3 Zgadzam się w 100% z Li Vcie
    byłabyś świetną pisarką. Czekam na next <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Po prostu REWELACJA! <3 Next

    OdpowiedzUsuń