Przez około 20 minut czekałam na przyjaciółkę. Chciałam włączyć laptopa i zajrzeć na TT, no ale jak? Co chwilę ktoś pukał do pokoju. Raz opiekunowie, a raz ludzie chcący nas poznać. To było bardzo dziwne z ich strony. I tak nie miałam zamiaru zostać tu przez dwa miesiące, chcę po prostu wrócić do domu, lub na uczelnię. Cou wyszła z łazienki i poszliśmy na "zajęcia z psychologii". Wchodząc do klasy poczułam smród. Taki smród, że masakra.
- Nie jesteś jedyna. Tak właśnie śmierdzą Twoje narkotyki - szepnęła mi przyjaciółka.
- Sama ćpasz, więc nie narzekaj - syknęłam.
Zrobiła dziwną minę i zajęła jedno z miejsc. Usiadłam obok niej, do klasy weszła jakaś kobieta, czyli jak się domyślałam była nią pani psycholog.
*****
Wróciłyśmy
do pokoju. Miałam okropną potrzebę wciągnąć kokę, ale nie za bardzo
mogłam, bo została mi tylko jedna paczuszka. Stres dotyczący narkotyków
mógł zaspokoić papieros. Wyciągnęłam z walizki jednego i zaciągnęłam
się.
- Skąd ty to masz? - zapytała. - Wiesz, że nie powinnaś.
- Noi, rzuć na luz. I tak nikt się nie dowie.
- Ty chyba lubisz ryzykować.
- Ryzyko to moje drugie imię.
Cou
zaśmiała się i rzuciła na swoje łóżko. Włączyła TV i akurat leciały
wiadomości, moja przyjaciółka chciała przełączać, ale ją zatrzymałam.
-
Zayn Malik z zespołu One Direction uszczęśliwił swoją rodzinę kupując
im nowy dom! - mówiła reporterka - Fanki bardzo chwalą czyn
piosenkarza. Liam Payne również nie został dłużny rodzinie i zabrał
swoją młodszą siostrę, wraz z swoją dziewczyną do pizzeri i na zakupy.
Louis Tomlinson spędził ostatnie dni w Londynie z swoją słodką
dziewczyną, natomiast Niall Horan jeszcze nie wrócił z uroczego wyjazdu.
Plotki również donoszą, że Styles i Malik się pogodzili.
Usiadłam
na łóżku i dalej słuchałam reporterki, zaczęła coś tam mówić o mnie,
ale do pokoju weszła jedna z pielęgniarek, wyłączyła nam telewizor i
zawołała na obiad. Niechętnie opuściłyśmy pokój i poszłyśmy na dół
zjeść. Była zupa, nie wiem jaka, ale była okropna. Podczas jedzenia
podeszła do nas dziewczyna. - Hej jestem Destiny! - przywitała się.
Widziałam w tej dziewczynie od razu jak podeszła taką pewność siebie i...drugą mnie, no ale Tracy jest drugą mną, więc ona musi być trzecia! Co? Nie mam pojęcia co ja mówię.
- Ja jestem Amelia, ale wolę Mia, a to jest Courtney.
- Wolę Cou - moja przyjaciółka podała jej rękę.
- Macie może ochotę zapalić?
Pokiwałam głową, a Cou zrobiła to co ja.
- To chodźcie - zawołała.
Poszłyśmy za nią mijając na korytarzu kilku doktorów i pielęgniarek. Korytarz był długi, ale nie bałam się w porównaniu do Courtney. Doszliśmy do jakieś grupki ludzi.
- Elo - zawołała nowa koleżanka. -To są Cou i Mia.
- Hej - powiedziałyśmy.
- A to są: Billy, Tom, Alexis, Sidney i Danny.
Usiadłyśmy na schodkach obok nich i zaczęliśmy rozmawiać. Okazało się, że wszyscy z nich uwielbiają taniec czyli tak jak ja i Courtney. Pokazali nam swoje układy i były naprawdę dobre. Sidney, Alex i Danny byli z Anglii, Billy z Włoch, a Tom z Ameryki. Podali nam fajkę i pożyczyli zapalniczkę, abyśmy mogły zapalić. Zaciągnęłam się po czym wypuściłam dym w górę.
- Za co tu trafiłyście? - spytał nagle Tom.
- Za narkotyki - odpowiedziała szybko Cou. - A wy?
- Też.
- Macie może? - zainteresowałam się czując większą potrzebę niż wcześniej.
Pokręcili przecząco głową.
- Niestety nie, a wy?
- Nie, ale potrzebuję ich - wyznałam.
- Myślę, że mogę Ci pomóc - powiedziała Destiny - Znam gościa z okolic, zadzwonię do niego w weekend i przyniesie, tylko trzeba zapłacić.
- Jasne. To chyba oczywiste.
Courtney wróciła do pokoju zostawiając mnie samą z nowymi znajomymi. Wiedziałam, że nie lubi tematu z narkotykami, ale to trochę dziwne w końcu sama trafiła tu za to i mogłaby przecież kupić od gościa. Pogadałam chwilę z nimi i wróciłam do siebie.
- Courtney co ty tak znikłaś? - zaczęłam. - Możesz też skorzystać z okazji. Jutro pogadam z Destiny i zamówi dla nas dwóch, trzeba tylko powiedzieć, a jak nie masz forsy to Ci załatwię w końcu dostałam nie małe stypendium.
- Nie - stwierdziła - Nie chcę tych Twoich narkotyków! Trafiłam tu tylko dlatego, że nie chciałam abyś była tu sama! Słyszałam rozmowę i słyszałam, że chcą Cię wysłać na odwyk, więc zaryzykowałam i sama spróbowałam! Paczuszkę dał mi Cody. Ja naprawdę myślałam, że tu nie będziesz brała i będziesz taka jak na początku roku, nie nachalna i grzeczna.
Wyszła z pokoju. Nie wiem gdzie i dokąd, ale wyszła. Usiadłam na łóżku przeczesując do tyłu włosy oraz ocierając dłońmi o twarz. To co zrobiła dla mnie Courtney to było miłe z jej strony. Ale nie jest tak łatwo to rzucić! Próbuję zaspokajać tą potrzebę papierosami, ale nic z tego. Ja tego potrzebuję. Wyciągnęłam laptopa z walizki i weszłam na skype. Zayn był dostępny. Zadzwonił.
Z: Cześć kochanie!
M: Hej, słyszałam, że pogodziłeś się z Stylesem.
Z: Em, tak.
M: Fajnie, no i słyszałam również, że kupiłeś dom rodzicom! Uroczy jesteś!
Z: Wiem, ale za to ja o Tobie nic nie słyszałem. Co tam?
M: Ja chcę już z powrotem do domu, poznałam kilku znajomych.
Z: Ja też chcę żebyś wróciła, a jak tam idzie Ci z kokainą. Żyjesz bez niej?
M: Taa - skłamałam - Jest super!
Z: Coś Ci Mia nie wierzę.
M: Zayn, ja nie nie chcę brać.
Z: To nie bierz!
M: To nie takie proste, przestać!
Z: Dobra, pomogę Ci. Widzimy się jutro.
M: Zaraz co?
Nie usłyszałam odpowiedzi, bo chłopak się rozłączył. Miałam oczekiwać odwiedzin?
-------------------------------------------------
Helo kochani! <3 Jak się macie??
Ja dobrze. A jak wam się rozdział podoba? Na razie nic
się nie dzieje...Więc trochę nudny! :/ Ale zbliżamy się do końca pierwszej części...Pozdrawiam :)
4kom=next <33
Helo kochani! <3 Jak się macie??
Ja dobrze. A jak wam się rozdział podoba? Na razie nic
się nie dzieje...Więc trochę nudny! :/ Ale zbliżamy się do końca pierwszej części...Pozdrawiam :)
4kom=next <33
Zacne <3
OdpowiedzUsuńJest świetny! <3
OdpowiedzUsuńBoski *o*
OdpowiedzUsuńPiękne ;**
OdpowiedzUsuń