poniedziałek, 2 czerwca 2014

Rozdział 6.


Wczorajszy dzień był taki ciężki. Do tego ta męcząca droga. Przez całą noc nie zmrużyłam oka, a to dlatego, że dojechaliśmy o 4:30 rano, w niedzielę. Chciałam iść spać, ale nie mogłam zasnąć. Usnęłam przed 9, a obudziłam się o 12:35. 
- Idziecie z nami na plażę? - zapytał Liam wchodząc do naszego pokoju. 
- Ja później dojdę! - poinformowałam go. 
- A ja przyjdę z Amelią - odezwała się Lilka. 
- Spoko! 
Poszłam do łazienki przebrać się w strój po mnie weszła Lily, przez drzwi można było usłyszeć, że rozmawia z kimś przez telefon. Nie zdołałam usłyszeć o czym ani z kim. 
- Lily szybciej! - krzyknęłam.
- Zaraz, szykuję się! 
Usiadłam na fotelu, czekając na kuzynkę, która wyszła dopiero po 20 minutach. 
- Co tak długo? - uniosłam się z krzesła, patrząc pytająco na Lily. 
- Szykowałam się - przewróciła oczami. 
- Dobra, chodź! - powiedziałam. 
Zamknęłam pokój i ruszyłam na plażę, z daleka zauważyłam sylwetkę Zayna, więc poszłam w tamtą stronę rozłożyłam ręcznik obok Malika i położyłam się na niego. To znaczy na ręcznik, nie na Zayna. 
- Idziesz? - zapytał
- Gdzie? - zmrużyłam oczy. 
- Do wody. 
Odwróciłam się w stronę Lily, ale jej nie było na swoim ręczniku. Panika zaczęła się we mnie rozchodzić. Dopiero ujrzałam ją w wodzie z Niallem i Harrym. 
- Okey - zgodziłam się już całkiem wyluzuwana. 
Razem poszliśmy do wody, która była naprawdę ciepła. Zaczęliśmy się chlapać i topić na żarty nawzajem. W pewnym momencie potknęłam się o kamień przez co serio zaczęłam się topić, kiedy zaczynałam tracić przytomność na brzeg wyciągnął mnie mulat. 
- Mia, wszystko okey? - zapytał Niall. 
- Tak - odpowiedziałam. 
- Na pewno? - spojrzał na mnie Liam. 
- Tak - powiedziałam lekko się już denerwując. 
- Okey, wracajmy! - rzucił Hazz. 
Wyszliśmy z plaży kierując się do hotelu, który znajdował się nie daleko. Byłam zła na siebie, bo pewnie gdyby nie ja zostalibyśmy dłużej na plaży. Poszłam do łazienki ubrałam się w:


 - Lily zostań tu! - rozkazałam. - Idę na miasto. 
Opuściłam hotel "PLAZA" i poszłam szybkim krokiem do miasta. Kupiłam sobie wiele różnych pamiątek i ciuchów. Na mieście spotkałam Zayna. 
- Mia co ty tu robisz? - zapytał. 
- Wyszłam na zakupy, a ty? 
- Umm - zawahał się - Mam spotkać się z dziewczyną. 
- Aha - uśmiechnęłam się tajemniczo - Kto jest tą szczęściarą? 
- Ona! - wskazał palcem na dziewczynę zbliżającą się w naszą stronę. 
- Hej! - przywitała się całując Zayna. 
- Pezz to jest Mia - przedstawił nas sobie - Mia to jest Perrie. 
Podałyśmy sobie dłoń z niesmakiem. 
- Ja już idę! - poinformowałam ich - Życzę miłej randki. 
- Pa - pożegnał się Zayn. 
Pezz natomiast pomachała ręką, od razu wiedziałam, że się nie polubimy.
 -----------------------------
Znowu nudny co nie? xd
No cóż, mam nadzieję, że się to 
później rozkręci i mam nadzieję, że
będziecie czytać ten blogg ;** 

3kom=next!

7 komentarzy: