piątek, 6 czerwca 2014

Rozdział 9.


......- Kocham Cię - powiedział przytulając mnie. 
- Ja Cię też - rzuciłam pewna swoich słów. 
Wtedy Zayn zdjął z siebie czapkę i spojrzał na mnie tym swoim pięknym spojrzeniem i tymi pięknymi oczami, które były takie głębokie, po czym zbliżył swoje usta do moich i POCAŁOWAŁ JE!......

***** 
Budzę się w kompletnym szoku pierwszy raz przyśnił mi się taki piękny sen i to jeszcze po takim dniu jak wczorajszy. Przypomniałam sobie Zayna z tego snu. Był taki...taki...przystojny i taki kochany i oczywiście stanowczy. O cholera! Nie mogę o nim myśleć w taki sposób, bo jeszcze się zakocham i co? I będę cierpieć, bo on ma przecież dziewczynę. On jest tylko moim przyjacielem, ale ostatnio zachowuje się dziwnie...To znaczy zachowuje się tak od momentu kiedy powiedział do mnie "skarbie". Miałam dziś właściwie wolne, bo Pan Bugs zatrudnił kogoś nowego, ale i tak musiałam jechać po dokumenty do firmy Malika. Coś dotyczącego Resto Baru. A ponieważ szef wyznaczył mnie jako współwłaściciela, ale tylko na papierku to musiałam za niego odwalić tą robotę gdyż ten ogrzewa się na plaży w Chorwacji. Nadal miałam uczucie ciężkości i złości, a jeszcze bardziej nienawiści, jednak musiałam się pozbierać...A dzisiaj jeszcze ta kolacja u Louisa! OMG! Nie chcę iść tam sama...Ale chyba jednak będę musiała. Ubrałam białą sukienkę.
Po drodze były straszne korki, więc spóźniłam się na spotkanie. Przed wejściem do gabinetu poprawiłam włosy i sukienkę. 
- Przepraszam za spóźnienie - spojrzałam na biurko i siedzącego przy nim Zayna - Zayn? 
- Tak, a czemu taka zdziwniona. 
Wzruszyłam ramionami i przysiadłam w fotelu na przeciwko Malika. On dał mi do podpisania parę dokumentów i wytłumaczył mi a czym będzie polegać nasza współpraca. Wszystko wydawało się jasne i nawet dobre dla dwóch firm, więc czemu miałabym się nie zgodzić w końcu jestem "współwłaścicielem". Kiedy już skończyliśmy i wychodziłam zatrzymał mnie Zayn.
- Mia, idziesz dziś na tą kolację do Tomlinsona? - zapytał. 
- Możliwe, ale nie chcę być sama, w sensie, że bez osoby towarzyszącej. - wygadałam, ale wiedziałam, że mu mogę. 
- A czemu nie? - posłał ten swój cudny uśmieszek. 
- Pa! - pożegnałam się. 
- Pa! 
W windzie napotkałam Nialla. Jego blond włosy wyglądały dzisiaj znaczniej lepiej niż zawsze. 
- Amelia? Hej! Idziesz dziś do Lou? - zaczął. 
- Tak. - powiedziałam. 
- A Lily? 
- Też.
Kiedy winda zatrzymała się i otworzyła drzwi, pożegnałam się z kumplem i poszłam do samochodu. Pojechałam do pracy zostawić papiery w pokoju szefa. W lokalu zauważyłam Naomi i jakiegoś gościa, myślę, że to ten nowy pracownik i nie myliłam się.
- Ooo! Mia! - krzyknęła Omi. 
- Hej! - powiedziałam. 
- To jest Oliver - przedstawiła mi chłopaka. 
- Amelia? - spytał. 
- No, raczej - uśmiechnęłam się. 
- To ja Oliver Wood! Pamiętasz? - radość tryskała z chłopaka. 
- Tak -  w pewnym momencie sobie go przypomniałam. 
Przytulił mnie, a ja odwzajemniłam uścisk. 
- Odłożę tylko papiery i spadam. - poinformowałam ich. 
- A masz na dziś plany? - zainteresował się Oli. 
Wtedy do głowy wpadł mi super pomysł. 
- A wiesz, że mam! A może poszedłbyś z mną na kolację do kumpla? - zapytałam pełna nadziei, że się zgodzi. 
- Jasne - zgodził się. 
- Super, bądź gotowy dzisiaj na 20:00 czekaj na mnie do barem - powiedziałam. 
http://img.szafa.pl/ubrania/1/010955615/1341473208/rozkloszowana-sukienka-audrey-wesele-tkanina-s.jpgPobiegłam na górę odnieść papiery zasiadłam chwilę na jego krześle wybierając numer do Louisa. Otrzymałam zgodę na to, żeby Oliver przyszedł z mną więc byłam szczęśliwa. Wróciłam do domu i tam zastałam szykującą się Lily. Przebierała masę ubrań, nie wiem dla kogo się tak stroiła, pewnie dla Harrego, albo dla Nialla. Wymieniłam z kuzynką kilka spojrzeń i pobiegłam na górę widząc godzinę. Musiałam znaleźć dobrą sukienkę, kosmetyki i buty. W mojej szafie przeważały spodnie i bluzy, sukienki natomiast rzadko kiedy pojawiały się w mojej szafce, ale ostatnio coraz więcej ich kupuje. Wybrałam taką ładną miętową. Buty też pasowały więc wszystko było okey. Lily podobało się to jak wyglądał z resztą tak samo jak Oliverowi, który zamiast czekać na mnie w barze przyjechał pod mój dom. Pytacie skąd miał adres? Wziął od Naomi. Ale mi to nie przeszkadza, że go zna. Dochodził 20 więc wsiedliśmy do jego auta i pojechaliśmy pod dom Louisa. Zapukaliśmy i otworzyła nam piękna brunetka w lokach i czerwonej sukience.
- Zapraszam, wchodźcie - powiedziała miło.
Ja na chwilę zatrzymałam się w progu i zwróciłam się do brunetki:
- Ty jesteś dziewczyną Louisa?
- Tak, a ty to pewnie przyjaciółka Zayna.
- Tak. Jestem Amelia, ale mówi mi Mia. - rozkazałam.
- Spoko, ja jestem Eleanor, ale mów mi El - rzuciła.
- Okey.
Dziewczyna była naprawdę miła i sympatyczna. Czułam, że będę mogła się z nią zakumplować. Weszliśmy wszyscy do salonu, gdzie zauważyłam Zayna z Perrie, Louisa, Liama z jakąś dziewczyną, Nialla z Lily i Harrego.
- Hej - przywitałam się.
- Hej - odpowiedzieli.
Przysiedliśmy z Olim (skrót od Olivera) , na miejscach wyznaczonych przez El. Później natomiast wszyscy zaczęliśmy się poznawać to znaczy ja nie musiałam z nikim prócz dziewczyną Liama - Danielle. Interesujące, bo i Dan wydawała się miła, czemu Perrie nie?

-------------------------------------------------------
No to mamy kolejny rozdział! ♥♥ 
Już 9! Jak wam się podobał? 
Wiem, że trochę krótki, ale nie mam za bardzo czasu ;)

5kom=next !

6 komentarzy: