poniedziałek, 26 maja 2014

Rozdział 4.

- Wstawaj! - krzyczała moja kuzynka - Do pracy się spóźnisz! 
- Lily, ja dziś do pracy nie idę - powiedziałam. 
- Jak to? Przecież dziś poniedziałek!
- Co? - wstałam na proste nogi. - Już idę się szykować. 
Lily zaśmiała się. 
Poszłam do łazienki, by się ogarnąć. Nie śpieszyłam się. Pewnie znów się spóźnię. Kiedy wyszłam z łazienki na zegarku pojawiła się 7:50. 
- Lily! Ja wychodzę do pracy. Przyjdź do mnie później! I zamknij drzwi - krzyknęłam jeszcze przed wyjściem. 
Wsiadłam do swojego samochodu i odjechałam. W pracy byłam 8:05. 
- Znów się spóźniłaś - stwierdziła Naomi. 
- Teda nie ma jeszcze? - zaciekawiłam się. 
- Nie, pojechał na spotkanie z Yaserem Malikiem, tym co ma być naszym sponsorem. - powiedziała. 
- Aha. Okey - uśmiechnęłam się. 
Poszłam przebrać się w stój roboczy i zobaczyłam dzwoniący telefon mojej koleżanki.
- Naomi - zawołałam ją - Telefon. 
Dziewczyna szybko przybiegła i odebrała. Za to ja poszłam na kasę. Do lokalu weszła jakaś czwórka chłopaków. Wyglądali trochę jak gangsterzy. 
- Coś podać? - podeszłam do ich stolika. 
- Tak. Poprosimy cztery razy colę. 
- Zaraz przyniosę - poinformowałam klientów.
Podeszłam do maszyny i nalałam do kubków napój. 
- Proszę - podałam im tacę. 
- Dzięki - powiedział jeden z nich, a chłopak o brązowych lokach puścił do mnie oczko. 
Odwróciłam się na pięcie i wróciłam na swoje miejsce pracy. Do środka weszła właśnie Lily. 
- Hej - przywitała się.
- Cześć, nie powinnaś być u Dove? - zapytałam.
- Nie - wyraziła swoje poirytowanie. - Pokłóciłam się z nią.
- O co poszło? 
- Poszło o Jasona. - odpowiedziała.  
- Znowu ten chłopak?!
- Tak. - odwróciła głowę. - A co to za przystojniacy tam siedzą? - zapytała spoglądając na tych "gangsterów". 
- Nie wiem. Poczekaj chwilę - podeszłam do stolika chłopaków, bo zauważyłam Malika. 
- Hej Zayn! - powiedziałam. 
- Hej Mia! 
- To jest ta Mia, o której tylko opowiadasz? - wyrwał blondynek.
Zayn zawstydził się. 
- Mia to Harry, Louis, Liam i Nial - wskazywał na każdego po kolei. 
- Elo! - podeszła do nas Lily. 
- Lily to Zayn, Liam, Louis, Niall i Harry - przedstawiłam ich. 

LILY

- Robicie coś w przyszłą sobotę? - zapytał Louis. 
- Nie - odpowiedziała Lily. 
- Ja pracuję, a co? - przygryzłam lekko dolną wargę. 
- Chcemy was zabrać do Hiszpanii - powiedział Zayn - Pojedziecie? Zostaniemy tam do wtorku. 
- Coś ty! Szef nie da mi tyle wolnego! - prawie krzyknęłam.
- Załatwie to. Spokojnie - uspokoił mnie Zayn.
- Zrobisz to dla mnie? - momentalnie przypomniałam sobie, że firma ojca Zayna jest od 2 dni naszym sponsorem. 
- No pewnie. 
- Dziękuję - uścisnęłam go. - I wam też, mimo tego, że was nie znam.
- Czekaj co? - Louis wstał z krzesła. - Nie pamiętasz nas?
- Eeee, a powinnam? - cofnęłam się o krok do tyłu.
- Raczej! - powiedział Harry.
- Mia, na serio? - spytał Zayn.
- Tak!
- Przecież my, się kumplowaliśmy w dzieciństwie. - wyznał Niall.

- Aaaa no tak! Już pamiętam! - krzyknęłam, przez co zwróciłam na siebie całą uwagę.
- Mia! - zawołała mnie Naomi. 
- Co znowu? - rzuciłam ruszając ramionami. 
- Chodź tutaj! 
Podeszłam do niej. Poszłyśmy na zaplecze. 
- Jeśli zapoznasz mnie z tymi chłopakami, to ja Ci coś powiem. - zaszantażowała. 
- Co? - zainteresowałam się. 
- Jesteś pewna, że rodzice mówią Ci wszystko? - zapytała podchwytliwie. 
- Tak. - odpowiedziałam.
- Umm, a wiesz, że masz siostrę bliźniaczkę? - spytała. 
- Nie mam! - odpowiedziałam z czystym przekonaniem. 
- Masz! 
- Nie! - zaprzeczałam. - Pa. Ja już mam koniec. 
Przebrałam się w swoje normalnie ciuchy. 
- Lily, idziemy! - krzyknęłam. - Chłopaki odezwę się, co do tej wycieczki! 
Wyszłam z kuzynką z baru. 
- Gdzie jedziemy? - zainteresowała się Lily, kiedy wsiedliśmy do auta - Przecież nie jedziemy do Ciebie. 
- No wiem. Jedziemy do moich rodziców - powiedziałam. Muszę właściwie ich zapytać czy to prawda. Naomi no prawda była wredna, ale przebiegła. Zapukałam do drzwi. Otworzył mi je tata. 
- Cześć - przywitałam się lekko strącona z równowagi.
Weszłam szybkim krokiem do kuchni, gdzie znalazłam mamę. 
- Muszę Cię o coś zapytać - zaczęłam. 
- O co skarbie? - nie wiedziałam czy dostanę odpowiedź, ale miałam nadzieję. 
- Czy ja mam siostrę bliźniaczkę? - zapytałam chwiejąc się na nogach. 
- Kochanie... - mama wstała na równe nogi z krzesła - Tak. 
- Słucham? Żartujecie sobie prawda? - spojrzałam w stronę taty, który wydawał się nieco zszokowany. 
- Nie. Chcieliśmy ci powiedzieć... 
- Ciekawe kiedy? - przerwałam jej. 
- Skarbie nie gniewaj się. To było dla Twojego dobra! - krzyknął mój tata. 
- Pa. 
Wyszłam z ich domu. Nie wiedziałam "dlaczego?" Dlaczego mnie oszukali? Nie powiedzieli mi wcześniej? Rozpłakałam się. 
- Mela, poczekaj! - zatrzymała mnie Lily. - Chcę jechać z Tobą. 
- Chodź! 
Wsiadłam do auta i odjechałam. 

-------------------------------------
Jak wam się podobał? Oby było "okay" <3
Pozdrawiam ;)
4 kom - next ;d xd <3 ;*

5 komentarzy: